...
Show More
Wolałbym, żeby tej książki nie było.
Przed przeczytaniem bałem się jej jak cholera. Bałem się, że Kerouac bezlitośnie rozbierze własny mit i ukręci łeb idei bitnikowskiego życia. A to by bolało, bo gdybym urodził się w dobrym miejscu i czasie, prawdopodobnie byłbym jednym z tych idiotów w kurtkach z napisem włóczędzy dharmy. Dzisiaj nie ma już dokąd jechać ani gdzie się ukryć, autostop umarł, bitnicy nie wrócą. Forma nie przetrwała i jeśli nie znajdziemy nowej, zginiemy (zginiemy).
Nic dziwnego, że wrogowie W drodze lubią tę powieść, bo Kerouac jest w niej człowiekiem zniszczonym. Świnie muszą czuć satysfakcję. Tyle że problem Jacka to alkohol, nie idee. Nikt zresztą tego nie ukrywa. Tematyka Big Sur obraca się wokół alkoholizmu i depresji, nie drogi czy bitników. Ci ostatni wdzierają się do historii siłą i nie można przed nimi uciec. Nie rozumieją, że Big Sur nigdy nie było miejscem dla nich.
Ale to nadal Kerouac. Z tego, co widziałem dotychczas, facet nie potrafił stworzyć książki pozbawionej znaczenia. Pierwsze rozdziały są arcydziełem.
Wolałbym, żeby Sur istniało jako wymysł literacki. Nie wiem, czy mi się podobało. Nie wiem, czy potrzebowałem tej książki. Ale jest ważna. Jest o czymś więcej. A niewiele takich znam.
Przed przeczytaniem bałem się jej jak cholera. Bałem się, że Kerouac bezlitośnie rozbierze własny mit i ukręci łeb idei bitnikowskiego życia. A to by bolało, bo gdybym urodził się w dobrym miejscu i czasie, prawdopodobnie byłbym jednym z tych idiotów w kurtkach z napisem włóczędzy dharmy. Dzisiaj nie ma już dokąd jechać ani gdzie się ukryć, autostop umarł, bitnicy nie wrócą. Forma nie przetrwała i jeśli nie znajdziemy nowej, zginiemy (zginiemy).
Nic dziwnego, że wrogowie W drodze lubią tę powieść, bo Kerouac jest w niej człowiekiem zniszczonym. Świnie muszą czuć satysfakcję. Tyle że problem Jacka to alkohol, nie idee. Nikt zresztą tego nie ukrywa. Tematyka Big Sur obraca się wokół alkoholizmu i depresji, nie drogi czy bitników. Ci ostatni wdzierają się do historii siłą i nie można przed nimi uciec. Nie rozumieją, że Big Sur nigdy nie było miejscem dla nich.
Ale to nadal Kerouac. Z tego, co widziałem dotychczas, facet nie potrafił stworzyć książki pozbawionej znaczenia. Pierwsze rozdziały są arcydziełem.
Wolałbym, żeby Sur istniało jako wymysł literacki. Nie wiem, czy mi się podobało. Nie wiem, czy potrzebowałem tej książki. Ale jest ważna. Jest o czymś więcej. A niewiele takich znam.