John Corey #4

Wild Fire

... Show More
From #1 New York Times bestselling author Nelson DeMille comes a suspenseful new novel featuring Detective John Corey and an all-too-plausible conspiracy to detonate a nuclear bomb in two major American cities.

Welcome to the Custer Hill Club--an informal men's club set in a luxurious Adirondack hunting lodge whose members include some of America's most powerful business leaders, military men, and government officials. Ostensibly, the club is a place to gather with old friends, hunt, eat, drink, and talk off-the-record about war, life, death, sex and politics. But one Fall weekend, the Executive Board of the Custer Hill Club gathers to talk about the tragedy of 9/11 and what America must do to retaliate. Their plan is finalized and set into motion. That same weekend, a member of the Federal Anti-Terrorist Task Force is reported missing. His body is soon discovered in the woods near the Custer Hill Club's game reserve. The death appears to be a hunting accident, and that's how the local police first report it, but Detective John Corey has his doubts. As he digs deeper, he begins to unravel a plot involving the Custer Hill Club, a top-secret plan known only by its code name: Wild Fire.

Racing against the clock, Detective Corey and his wife, FBI agent Kate Mayfield, find they are the only people in a position to stop the button from being pushed and chaos from being unleashed.

519 pages, Hardcover

First published November 6,2006

Series

This edition

Format
519 pages, Hardcover
Published
November 6, 2006 by Warner Books (NY)
ISBN
9780446579674
ASIN
044657967X
Language
English
Characters More characters

About the author

... Show More
Nelson Richard DeMille was an American author of action adventure and suspense novels. His novels include Plum Island, The Charm School, and The General's Daughter. DeMille also wrote under the pen names Jack Cannon, Kurt Ladner, Ellen Kay and Brad Matthews.

Community Reviews

Rating(4.1 / 5.0, 99 votes)
5 stars
39(39%)
4 stars
30(30%)
3 stars
30(30%)
2 stars
0(0%)
1 stars
0(0%)
99 reviews All reviews
April 1,2025
... Show More
Nelson DeMille (Nelson Richard DeMille, urodzony w 1943) jest gwiazdą amerykańskiej literatury z pogranicza thrillera, kryminału, sensacji i akcji ze sporą domieszką przedrostka techno, powiązanych z armią, wojskiem i wojną. Ekranizacji doczekały trzy z jego książek, z których polskiemu widzowi najbardziej znana jest Sprawa honoru (The General’s Daughter) nakręcona na podstawie powieści Córka generała (The General’s Daughter).

Mając za sobą lekturę kilku jego powieści mogę go już śmia��o określić mianem jednego z moich ulubionych autorów. Nelsona DeMille’a postawiłbym obok największych twórców we wspomnianych gatunkach literackich, przy czym na przykład w zestawieniu z Tomem Clancy trzeba od razu stwierdzić, że to ten pierwszy naprawdę wie o czym pisze. To się po prostu czuje, ale z takim życiorysem jak DeMille’a nie jest to niczym dziwnym*.

Żywioł ognia jest czwartą** odsłoną przygód Johna Coreya, rencisty policyjnego zatrudnionego w Federalnej Grupie Zadaniowej do spraw Terroryzmu przy FBI (Anti-Terrorist Task Force ). Corey działa teraz w parze z żoną, agentką FBI, którą poznał w trakcie akcji opisanych we wcześniejszych powieściach. To podwójne partnerstwo jest pretekstem do wzbogacenia humoru policyjnego, z którego słyną książki DeMille’a, o inne aspekty, głównie ironiczne komentarze na temat tych z Marsa i tych z Wenus. Trzeba przyznać, że Nelson jest w tym dobry.

Tym razem afera, w jaką wpakuje się nasz protagonista, który na drugie imię powinien mieć Kłopot, rozpoczyna się od trywialnego zlecenia obserwacji. Przypadkiem zamiast niego wysłano na nią jego kolegę z pokoju w ATTF - Harry’ego Mullera. Miał się on udać do Custer Hill Club, prywatnej przerośniętej leśniczówki ukrytej w górskich lasach na obrzeżach stanu Nowy Jork. Gdy zaginął w akcji, jego śladem udają się pan i pani Corey.

Fabuły nie będę zdradzać, chociaż w tym przypadku nie byłoby to wielkie wykroczenie przeciwko prawom czytelnika. Narrator już w pierwszych rozdziałach odrywa się bowiem na dłuższy czas od głównych bohaterów, by ukazać czarne charaktery i zdradzić ich perfidne plany. O klasycznym spojlerowaniu nie może być więc mowy, skoro jedyną niewiadomą dla czytenika (w moim przypadku słuchacza) pozostaje czy dobro zwycięży i w jakim stylu.

Mimo tego nietypowego układu powieści dzieło trzyma w napięciu do samego końca. Akcja przyspiesza powoli, by w ostatnich rozdziałach ruszyć z impetem lawiny. Ciężko się od tego oderwać, a w dodatku całość aż skrzy się od ironicznych przytyków do rozgrywek między amerykańskimi służbami i ich jurysdykcjami oraz od specyficznego męskiego humoru i autoironii. Problem w tym, że fabułę oparto na czymś, co może być aż nazbyt prawdopodobnym scenariuszem.

W czasie zimnej wojny USA opracowało strategię Flexible Response nazywaną również Flexible Deterrent Options (FDO), która determinowała postępowanie wobec agresywnych poczynań państw komunistycznych. Była ona im znana i to okazało się świetnym środkiem powstrzymywania, wspólnie z jej wersją totalną czy też jak kto woli finalną, czyli MAD (Mutual Assured Destruction, Wzajemne Gwarantowane Zniszczenie). Jakkolwiek ta ostatnia dawała tylko złudne poczucie bezpieczeństwa i na przykład w 1983, o czym wie niewielu, tylko samotny podpułkownik Armii Czerwonej Stanisław Jewgrafowicz Pietrow (Станислав Евграфович Петров 1939-2017) uratował świat przed nuklearną zagładą, to w świadomości społeczno-internetowej panuje przekonanie, że MAD działała, a złudzenia te podziela wielu ludzi władzy, którzy powinni patrzeć na wszystko bardziej realistycznie i mieć większą wiedzę.

Tytułowy Żywioł ognia (Wild Fire) to będąca fikcją literacką autorstwa Nelsona DeMille’a kolejna strategia USA mająca spowodować automatyczny masowy odwet jądrowy na cele muzułmańskie w razie ataku terrorystycznego przeprowadzonego przez islamistów z użyciem broni ABC na terenie USA . Taki atak to na razie fikcja, ale.... Jak pisze DeMille to prędzej czy później się wydarzy i ja też jestem o tym przekonany, choć chciałbym się mylić. Jest też niemal pewne, że jakieś podobne plany odwetu naprawdę istnieją.

Od lat 70-tych po świecie rozlewa się fala wojującego islamu i islamskiego terroryzmu, a praktycznie nie podejmuje się żadnych operacji by rozwiązać ten problem u źródła. Kontynuuje się jedynie działania defensywne mające dać iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa. Z kolei impuls do wywołania Żywiołu ognia aż za dobrze kojarzy się z Lusitanią, Perl Harbor i World Trade Center. To daje do myślenia – USA najpierw musza oberwać, żeby się ruszyć; ktoś to może zauważyć i wykorzystać. Na przykład by uruchomić jakiś Żywioł ognia.

W powieści poza świetnie poprowadzoną akcją i ciekawym tematem oraz sympatycznymi bohaterami i wcale nie jednoznacznymi czarnymi charakterami znajdziemy, jak w każdej dobrej powieści i każdej powieści tego autora, sporo smaczków i ciekawostek. Moją uwagę zwróciło wyraziste, jak to powiedział Broniarek, ukazanie amerykańskiego schematu władzy (koledzy ze szkoły) oraz przypomnienie roli innego człowieka, który uratował świat, a przynajmniej nasz świat, czyli Jana III Sobieskiego pod Wiedniem. Czytelnik dowie się też na przykład co mają wspólnego elfy z atomowymi okrętami podwodnymi i co to takiego spokojne misie. To naprawdę kawał solidnej czytelniczej uczty, w której po mistrzowsku pogodzono jak najbardziej poważne tematy z lekką rozrywką.

Książkę poznałem w wersji nagranej w interpretacji Leszka Teleszyńskiego, która była na bardzo dobrym poziomie.

W sumie jedynym zgrzytem jest powtarzające się stosowanie słowa daktyloskopijny zamiast kryminalistyczny, ale nie wiem, czy to wpadka autora, czy też tłumacza. Szkoda, że jej nie usunięto w procesie korekty, gdyż momentami to aż razi.

Jak wspomniałem, Żywioł ognia oficjalnie jest fikcją literacką stworzoną przez DeMille’a. Pragnę jednak zwrócić Waszą uwagę na dwie rzeczywistości. Pierwsza to lata osiemdziesiąte. Kto pamięta, ten wie, jak wszyscy żyli wówczas pod presją groźby konfliktu nuklearnego. Druga to dzień dzisiejszy. Nie tylko, że broni atomowej jest więcej niż kiedykolwiek, ale co gorsza klub państw atomowych znacznie się od czasów zimnej wojny powiększył i w dodatku w takiej na przykład Rosji poziom nadzoru nad jej przechowywaniem budzi sporo wątpliwości co do tego, czy coś nie może trafić w niepowołane ręce. I jakoś temat zagrożenia atomowego zniknął. No – pozostał w formie irracjonalnej fobii niektórych społeczeństw wobec energetyki jądrowej, ale po strachu przed bombą A nie pozostał nawet ślad. To mi się wydaje jakieś takie podejrzane. I nie tylko ja mam w tej kwestii złe przeczucia, gdyż już Albert Einstein pisał:

Wyzwolona sila atomu zmieniła wszystko oprócz naszego sposobu myślenia, dryfujemy zatem w kierunku niemającej sobie równych katastrofy.

Tymczasem jak czytamy w Żywiole ognia prawda jest dziwniejsza od fikcji, a często bardziej przerażająca. Przypomnę więc, że w drugiej książce cyklu o Coreyu pod tytułem Gra Lwa DeMille na rok przed tragedią przewidział drugi atak na WTC.

Oby tym razem się mylił i oby Żywioł ognia pozostał tylko literacką fikcją, a nie przepowiednią. Przynajmniej do końca mego żywota...

źródło:
https://klub-aa.blogspot.com/2020/11/...
April 1,2025
... Show More
"What two cities need to be sacrificed to rid the world of Islamic terrorism?" That's the chilling question some domestic terrorists (they would never described themselves thusly) as they to to decide where to place several suitcase atomic bombs that have been stolen from the Russians. These high-level military and civilian officers, spurred on by wealthy oil men, have determined that no one else sees the light the way they do and it's time to take matters in their own hands by attacking the US and blaming the Muslims. Only in this way can they obtain the power they need to force changes in government. The idea is to force a nuclear response and bomb the middle east. That it would make all the oil totally unusable -- or at least visible in the dark -- seems not to have crossed their minds. And, of course, they are doing God's will. They literally ask the question, "which city would Jesus want to take out?"

Again, we have wiseass John Corey investigating. Some reviewers have complained that it's too much lecture and not enough action with Corey's wise cracks just hanging out there and not funny enough or pertinent enough to make this a good book. These reviewers seem to like The Lion's Game better. Hmmm, I'm the opposite. I found the unremitting action in the Lion's Game a little over the top.

One reviewers commented, "Anyone who gives this sophmoric clap trap more than two stars is as stupid as the characters in this poorly written tome." Well, I guess I'm sophomoric. Three point five stars and I always round up. On the other hand, many of the negative reviews appeared to object to the premise of the book, i.e., that of a right-wing cabal that would engage in such action. Personally, right-wing or left-wing, true-believers, I believe, are quite capable of such end-justifies-the-means behavior. The book does have a Dr. Stragelove quality, albeit without the Peter Sellers mad scientist. Personally, I drink only Diet Mountain Dew, not wanting to pollute my bodily fuids. (WARNING: This joke may be totally lost on anyone who has not seen the classic movie - you know you're getting old when you feel compelled to explain your jokes.)

One little scene I really liked was when John and Kate were checking in to a very expensive resort, The Point. (Lots of "what's the point? jokes.) Rooms are $1200 per night and Kate, knowing they will face a hassle if they use their government credit card, urges John to use his personal one. "It was stolen," he says. "When?" she asks. "Four years ago," was the reply. "Didn't you call the police to report it?" John replies, "No, the thief was spending much less than my ex-wife." Chortle.

DeMille is always fun, no matter. NOTE: I listened to the unabridged (why would anyone ever even consider abridged?) read by Scott Brick.
April 1,2025
... Show More
While all Nelson DeMille's John Corey books are good, this one, I feel, is the weakest in the series. Perhaps I'm too much of a realist or not imaginitive enough to buy into the overall premise behind it: a group of powerful American men about to unleash nuclear devastation on their own country. I think DeMille could have done better. But it's still a good book.
April 1,2025
... Show More
A bit over the top but I'd like to see it turned into a movie, just like the rest of the John Corey novels.
April 1,2025
... Show More
I couldn't get into it and dropped out after about 40 pages. I'm going to try something else.
April 1,2025
... Show More
It's not difficult to say what makes the John Corey series fun to read. There's plenty of action and the story moves forward at a brisk pace even though the plots are generally more far-fetched than an Arnold Schwarzenegger action film. But Corey's sarcastic humor is good for a laugh every few pages, making the journey an enjoyable one as long as your expectations are moderate.
April 1,2025
... Show More
DeMille's John Corey series is just what you need if you like mystery, adventure, interesting (definitely not stiff) characters and real life drama. You must read them in order and relatively close together so you don't forget anything as you watch the characters change. Prepare to laugh out loud and cringe more than once.
Leave a Review
You must be logged in to rate and post a review. Register an account to get started.